Jak dziś pamiętam jedną z pierwszych uwag jaką dostałem w dzienniku jeszcze w szkole podstawowej. "Kwiatkowski nie przestaje się śmiać i nie reaguje na upomnienia". Skąd taka uwaga? Otóż. Siedzimy na jakichś zajęciach. Gram z kolegą w państwa miasta. Wypada literka "r". Odczytujemy swoje miasta i kolega mówi - Rio Demenażejro. Wpadłem w dziki śmiech, którego nie mogłem powstrzymać.
"Kwiatkowski uspokój się" - mówi nauczycielka.
"Nie mogę" - odpowiadam.
"Kwiatkowski uspokój się" - mówi nauczycielka.
"Nie mogę" - odpowiadam.
"A to niby dlaczego?" - podniesionym tonem odpowiada nauczycielka.
"Bo siedzę z idiotą!" - rzucam bez zastanowienia.
Takim oto sposobem załapałem na prestiżową wzmiankę w dzienniku. Tą krótką anegdotą chciałem wam tylko pokazać co kojarzyłem kiedyś na hasło Rio de Janeiro. Teraz to się zmieniło. Mam swoje własne wspomnienia z Rio! I nikt mi ich nie odbierze. Wspomnienia z miasta, które chyba każda osoba, chciałaby chociaż raz zobaczyć na własne oczy. Czas na gorące Rio de Janeiro!
Takim oto sposobem załapałem na prestiżową wzmiankę w dzienniku. Tą krótką anegdotą chciałem wam tylko pokazać co kojarzyłem kiedyś na hasło Rio de Janeiro. Teraz to się zmieniło. Mam swoje własne wspomnienia z Rio! I nikt mi ich nie odbierze. Wspomnienia z miasta, które chyba każda osoba, chciałaby chociaż raz zobaczyć na własne oczy. Czas na gorące Rio de Janeiro!