Trudno z perspektywy czasu napisać coś konstruktywnego. Krótkie wspomnienie mojej pierwszej przygody w tym kraju.
Późnym wieczorem wylądowaliśmy z kolegą w Stavanger. Po chwili zastanowienia co do miejsca noclegowego wybór pada na brzeg morza tuż za lotniskiem. Namiot rozstawiony - nie bez problemu - pomiędzy wydmami gwarantował może nie najcieplejszy nocleg ale za to widoki na zachodzące słońce jak w pięciogwiazdkowym hotelu :)