Niemal każdy kraj ma takie miejsce, z którym go kojarzymy. Francja - wieża Eiffla. Egipt - piramidy. A co ma Gruzja? Stepancminda i klasztor Cminda Sameba (Świętej Trójcy).
Zacznijmy od początku. Nocny pociąg z Zugdidi zatrzymuje się również na dworcu Didube w Tbilisi, co jest nam na rękę. Szósta trzydzieści rano. Pustka. Chcemy jechać do miejscowości Kazbegi, od 2006 r. noszącej nazwę Stepancminda. Pierwsza marszrutka rusza dopiero za kilka godzin. Kolejny raz podczas gruzińskiej podróży wybieramy taksówkę. Jest nas czworo. Składka po 20 lari od osoby. Po drodze kierowca zobowiązał się do zatrzymania w kilku ciekawych miejscach. Niestety pogoda w dalszym ciągu nie daje szans na piękne widoki. Pierwszym przystankiem była twierdza Ananuri pochodząca z przełomu XVI i XVII wieku.